Aktualne wydarzenia w kampani społecznej "Nie reagujesz - akceptujesz"

Nietrzeźwa przewoziła trójkę swoich dzieci

Dzięki reakcji świadka, który uniemożliwił dalszą jazdę pijanej kobiecie, być może nie doszło do tragedii na drodze. Policjanci z Radzionkowa zbadali 42-latkę, w której organizmie stwierdzili obecność 2,5 promila alkoholu. Kobieta odpowie za kierowanie pojazdami w stanie nietrzeźwości oraz za narażenie na niebezpieczeństwo swoich dzieci, które przewoziła. Grozi jej za to do 5 lat więzienia.

W piątek po 20.00 do dyżurnego z radzionkowskiego komisariatu wpłynęło zgłoszenie od świadka, który jechał ulicą Knosały za podejrzanie poruszającym się samochodem. Zgłaszający przekazał, że widząc nienaturalny styl jazdy, zareagował, zajeżdżając drogę osobowej dacii, a następnie zabrał kierującej kluczyki, od której wyczuł alkohol.

Jego natychmiastowe i zdecydowane działanie z pewnością pozwoliło uniknąć drogowej tragedii. Jednak kobieta, którą ujął, niekoniecznie chciała stanąć twarzą twarz z policjantami. Z miejsca, gdzie była zmusza zatrzymać swój pojazd, odeszła razem z trójką swoich dzieci w wieku od 4 do 9 lat. Na jej nieodpowiedzialne zachowanie obojętny nie pozostał także inny świadek, który kilkadziesiąt metrów dalej ujął ją ponownie i przekazał w ręce radzionkowskich policjantów.

42-letnia mieszkanka Potepy, miała w swoim organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Dzieci trafiły pod opiekę ojca, a zatrzymana po wizycie na komendzie, trafiła na noc do policyjnej celi. Następnego dnia usłyszała zarzuty kierowania pojazdami mechanicznymi w stanie nietrzeźwości, a także narażenia na niebezpieczeństwo trójki swoich dzieci. Zatrzymana przyznała się do winy, a o jej dalszym losie i przepadku pojazdu, zdecyduje tarnogórski sąd. Grozić jej może kara do 5 lat więzienia.

Wszystkim osobom, które nie pozostały obojętne na realne zagrożenie, serdecznie dziękujemy. Postawa godna naśladowania doskonale wpisuje się w trwającą kampanię „Nie reagujesz – akceptujesz!”, gdzie przy współpracy społeczeństwa z policjantami, na drogach nie dochodzi do często tragicznych zdarzeń.

Powrót na górę strony