"Bawili się" z policjantami w "chowanego"
Sporego pecha mieli 32-letni mieszkaniec powiatu tarnogórskiego oraz 36-letni mieszkaniec Piekar Śląskich. Mężczyźni pijani przyjechali samochodem do centrum Tarnowskich Gór. Dzięki relacji świadków zostali zatrzymani przez tarnogórskich policjantów. Jednak zanim do tego doszło, postanowili „pobawić się” z mundurowymi w „chowanego”...
Wczoraj około godziny 15:00 tarnogórski dyżurny otrzymał anonimowe zgłoszenie, że w okolicy dworca PKP podjechała skoda, której kierowca podczas parkowania wjechał w ścianę. Na miejsce natychmiast pojechali policjanci, lecz w samochodzie nikogo nie było. Świadkowie zdarzenia widzieli jednak, jak z auta wychodzi dwóch mężczyzn, a ich zachowanie wskazuje, że są pod wpływem alkoholu. Policjanci sprawdzili pojazd w policyjnych systemach i rozpoczęli obserwację. Jak się okazało, mężczyźni ukryli się w pobliskim barze. Po krótkim czasie mundurowi zauważyli mężczyznę wychodzącego z lokalu, który odpowiadał rysopisowi podanemu przez świadków. Mężczyzna wraz ze swoim kompanem postanowili ukryć się w lokalu i czekać aż stróże prawa odjadą. Gdy policjantów nie było już w pobliżu, jeden z nich wyszedł z lokalu aby „rozprawić się” ze świadkiem zdarzenia, który rozmawiał z policjantami. Nie spodziewał się, że mundurowi cały czas są w okolicy i mają na oku zaparkowaną skodę. Już po chwili mężczyźni tłumaczyli się policjantom, że czekają na kolegę, który przyjechał skodą i zaraz wróci z zakupów. Ta wersja nie przekonała mundurowych, ale nie dali tego po sobie poznać. Postanowili w dalszym ciągu obserwować mężczyzn. Mężczyźni przekonani, że policjanci dali im spokój, w końcu wrócili do samochodu i odjechali. Na wszelki wypadek dla niepoznaki wymienili się jednak garderobą. To nie zwiodło mundurowych. Po chwili zatrzymała ich do kontroli tarnogórska drogówka. Kierowca samochodu został przebadany alkomatem. W jego organizmie znajdował się ponad promil alkoholu. To nie koniec kłopotów 32-latka. Okazało się, że miesiąc wcześniej został zatrzymany przez policjantów z innej jednostki za podobne przestępstwo. Teraz mężczyzna odpowie przed sądem. Grozi mu 2 lata więzienia oraz grzywna nawet 10 tys. zł.