Czujność sąsiadki i szybka reakcja policjantów zapobiegła tragedii
Gdyby nie czujność sąsiadki oraz szybka interwencja tarnogórskich policjantów, mogłoby dojść do tragedii. Niewiele brakowało, by próba samobójcza jaką podjął 45-letni mężczyzna skończyła się tragicznie. Mieszkaniec jednego z bloków w Tarnowskich Górach odkręcił zawory kuchenki gazowej, chcąc w ten sposób odebrać sobie życie. Desperat przebywa już pod opieką lekarzy.
Wczoraj około godziny 9.00, tarnogórski dyżurny otrzymał zgłoszenie, że w jednym z bloków znajdujących się w Tarnowskich Górach zaniepokojona mieszkanka wyczuła woń gazu. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci z prewencji. Mundurowi już po chwili byli pod wskazanym adresem. Po wejściu na klatkę schodową bloku stróże prawa wyczuli silną woń ulatniającego się gazu. Mundurowi pootwierali okna na klatce schodowej i zlokalizowali mieszkanie, z którego wydobywają się niebezpieczne opary. Policjanci zaczęli dobijać się do drzwi mieszkania, gdzie po chwili drzwi otworzył mężczyzna. Stróże prawa weszli do mieszkania. W środku woń gazu była bardzo silna. Jeden z policjantów wszedł do kuchni gdzie ujawnił kuchenkę gazową, w której były odkręcone kurki. Policjanci przewietrzyli mieszkanie i zajęli się domownikiem, który był osłabiony. Ewakuacja mieszkańców budynku na szczęście nie była konieczna. Okazało się, że desperat to 45-letni tarnogórzanin. Od mężczyzny była wyczuwalna woń alkoholu. W rozmowie z policjantami nie ukrywał on swoich samobójczych zamiarów, podając jako powód swojego desperackiego wyboru problemy osobiste. Na miejsce przyjechali strażacy oraz pogotowie ratunkowe, którego lekarz zdecydował o przewiezieniu tarnogórzanina do szpitala. Śledczy prowadzą czynności sprawdzające, które mają wyjaśnić, czy 45-letni mieszkaniec Tarnowskich Gór swoim zachowaniem sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo dla innych osób. Przestępstwo to zagrożone jest karą nawet 10 lat więzienia.