Nieletni odpowiedzą za kradzież z włamaniem
Tarnogórscy policjanci zatrzymali wczoraj 3 nieletnich, którzy w nocy włamali się do jednego ze sklepów w centrum miasta. Okazało się, że to nie ich pierwsza tego typu „wizyta” w tym sklepie. Teraz staną przed sądem rodzinnym i odpowiedzą za kradzież z włamaniem.
Wczoraj po północy mundurowych zawiadomili pracownicy jednej z firm ochroniarskich, którzy interweniowali w związku z alarmem włamaniowym w jednym ze sklepów przy ulicy Piastowskiej w Tarnowskich Górach. Na miejscu przekazali oni stróżom prawa 15-letniego mieszkańca Kalet, którego ujęli, gdy wychodził przez wybitą wcześniej szybę sklepu, trzymając w plecaku swój łup. Okazało się, że nie działał w pojedynkę, a jego wspólnicy zdołali uciec przed przybyciem pracowników ochrony.
Prosto z miejsca kradzieży zatrzymany trafił na komendę, a kryminalni ustalili, że wspólnie z dwoma innymi osobami ukradł ze sklepu alkohol i wyroby tytoniowe warte blisko tysiąc złotych. Kilka godzin później namierzyli oni na terenie Kalet drugiego ze sprawców, którym okazał się 16-latek. W trakcie czynności ze sprawcami do komendy zgłosił się kolejny 16-latek, który przyznał się, że brał udział w nocnym włamaniu.
To jednak nie koniec problemów mieszkańców Kalet. Okazało się, że cała trójka stoi za włamaniem do tego samego sklepu kilka dni wcześniej. Jak ustalili kryminalni, 2 stycznia również po północy, wybili oni szybę w tym samym sklepie i zabrali wówczas z niego te same wyroby tytoniowe i produkty alkoholowe, których wartość wyceniono na ponad 1,5 tysiąca złotych. Wracając wczoraj ponownie na miejsce kradzieży, uszkodzili oni kolejną szybę, gdyż pokonanie tymczasowego zabezpieczenia wcześniej wybitej szyby, przerosło ich możliwości. Wartość strat, jakie spowodowali, może być znacznie wyższa niż kwota skradzionych produktów, gdyż śledczy ustalają teraz dokładną wartość powstałych w wyniku ich działania zniszczeń.
Cała trójka usłyszała zarzuty kradzieży z włamaniem, a teraz trafi przed oblicze sądu rodzinnego, który zdecyduje o ich ukaraniu.